Objęci, przytuleni, uśpieni
trwamy tak pośród nocy...
Ciepło rąk, dotyk ciał,
radość i miękkość spojrzenia
po przebudzeniu nad ranem.
Smak delikatnych pocałunków,
czułe słowa miłości,
gesty, uczuciem tchnące.
Ja kocham... ty kochasz...
Cieszmy się sobą,
bo życie tak krótko trwa...
wtorek, 5 listopada 2013
poniedziałek, 4 listopada 2013
Listopadowe chwile.
Krótki , ciemny i chłodny,
słotny listopadowy dzień
jest jak smutny żałoby czas.
to, co żywe gaśnie, umiera,
chmurami i deszczem żegnane.
W szum wiatru melancholia się wkrada,
nostalgią wirują wspomnienia.
Łza w oku się kręci,
rzekami kropel policzki spływają,
błądzą myśli bez sensu.
To, co było odchodzi,
przez czas pogrzebane,
otoczone aura zadumy
mokrych listopadowych chwil.
słotny listopadowy dzień
jest jak smutny żałoby czas.
to, co żywe gaśnie, umiera,
chmurami i deszczem żegnane.
W szum wiatru melancholia się wkrada,
nostalgią wirują wspomnienia.
Łza w oku się kręci,
rzekami kropel policzki spływają,
błądzą myśli bez sensu.
To, co było odchodzi,
przez czas pogrzebane,
otoczone aura zadumy
mokrych listopadowych chwil.
Noviembre.
Listopad...
Brunatna nagość drzew,
z narosłymi guzami jemioły.
Ciemna i chłodna zieleń
świerków, jodeł i sosen.
Czerń gawronów, kruków i wron,
jazgotliwym krakaniem
obwieszczających swoje istnienie.
Szarość zapłakanych dni...
Srebrzysta biel szronu,
na uschniętej, pożółkłej trawie
lśniąca w chłodzie poranka.
Listopad...
Brunatna nagość drzew,
z narosłymi guzami jemioły.
Ciemna i chłodna zieleń
świerków, jodeł i sosen.
Czerń gawronów, kruków i wron,
jazgotliwym krakaniem
obwieszczających swoje istnienie.
Szarość zapłakanych dni...
Srebrzysta biel szronu,
na uschniętej, pożółkłej trawie
lśniąca w chłodzie poranka.
Listopad...
niedziela, 3 listopada 2013
No puedo evitarlo.
Nic na to nie poradzę,
że mi ciebie brakuje,
wspólnych chwil, godzin i dni,
tak miło spędzonych.
Nic na to nie poradzę,
że tęsknię, gdy cię nie ma,
a właśnie wtedy najbardziej
z tobą chciałabym być.
Nic na to nie poradzę,
że tylko ciebie kocham,
że wokół ciebie krąży
cząstka mych myśli płochych.
że mi ciebie brakuje,
wspólnych chwil, godzin i dni,
tak miło spędzonych.
Nic na to nie poradzę,
że tęsknię, gdy cię nie ma,
a właśnie wtedy najbardziej
z tobą chciałabym być.
Nic na to nie poradzę,
że tylko ciebie kocham,
że wokół ciebie krąży
cząstka mych myśli płochych.
sobota, 2 listopada 2013
Los crisantemos.
Chryzantemy złociste,
chryzantemy różnokolorowe.
Kwiaty zmarłych, kwiaty jesieni,
na rynku sprzedawane,
obok siebie w doniczkach stojąc,
zlewają się w barwne plamy.
Na kilka krótkich dni
groby smutne ożywią,
a potem zwiędną i umrą
o pierwszym przymrozku nad ranem.
chryzantemy różnokolorowe.
Kwiaty zmarłych, kwiaty jesieni,
na rynku sprzedawane,
obok siebie w doniczkach stojąc,
zlewają się w barwne plamy.
Na kilka krótkich dni
groby smutne ożywią,
a potem zwiędną i umrą
o pierwszym przymrozku nad ranem.
piątek, 1 listopada 2013
Dzień Święta Zmarłych
Zmarli nie potrzebują wcale
pięknych grobów, bogatych wiązanek
czy niezliczonej ilości
lampionów, zniczy i świec.
Ci, których kochaliśmy,
ci, których kochamy
i ci, których kochać będziemy,
tak naprawdę nigdy nie umierają
w naszych słowach, w naszych myślach
i w naszych sercach...
pięknych grobów, bogatych wiązanek
czy niezliczonej ilości
lampionów, zniczy i świec.
Ci, których kochaliśmy,
ci, których kochamy
i ci, których kochać będziemy,
tak naprawdę nigdy nie umierają
w naszych słowach, w naszych myślach
i w naszych sercach...
czwartek, 31 października 2013
Halloween.
W ostatni dzień października,
zwany też Halloween,
zgodnie z przejętą tradycją,
wieczorem zapłoną lampiony z dyń.
Do drzwi domów w sąsiedztwie
zadzwonią czy zapukają
najprzeróżniejsi mali przebierańcy.
Wiedźmy, czarownice, diabły,
wampiry, mumie, szkielety,
żeby cukierka dostać,
będą wyczyniać prześmieszne harce.
Dorośli dadzą się ponieść
radosnej tej atmosferze,
a jutro będą świętować z powagą,
jaka się zmarłym należy.
PS.Halloween to nie amerykańskie święto ale celtyckie, które tak dobrze przyjęło się na nowym kontynencie.
zwany też Halloween,
zgodnie z przejętą tradycją,
wieczorem zapłoną lampiony z dyń.
Do drzwi domów w sąsiedztwie
zadzwonią czy zapukają
najprzeróżniejsi mali przebierańcy.
Wiedźmy, czarownice, diabły,
wampiry, mumie, szkielety,
żeby cukierka dostać,
będą wyczyniać prześmieszne harce.
Dorośli dadzą się ponieść
radosnej tej atmosferze,
a jutro będą świętować z powagą,
jaka się zmarłym należy.
PS.Halloween to nie amerykańskie święto ale celtyckie, które tak dobrze przyjęło się na nowym kontynencie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)