Mokry, zimowy wieczór,
pod nogami biało i ślisko,
pokryte lodem drzewa
w świetle srebrem się skrzą.
Zimny, zimowy wieczór
,
bure niebo siąpi deszczem,
kto to wie, ile kropel
na głowę spadnie jeszcze?
Ciemny, zimowy wieczór,
a potem długa noc,
w kominku pali się ogień,
na plecach ciepły koc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz