Cisza uśpionych drzew,
spokój nocnego nieba,
z migającymi ognikami gwiazd,
co dawno temu zgasły.
Księżyc w barwnej otoczce,
jak czujne oko Boga,
nad zamarłym miastem
na straży spokojnie trwa.
Latarni w parku ciepły blask,
przechodzącej sylwetki cień,
a pod stopami kruchych liści chrzęst,
bo chwila tak krótko trwa,
a piękno ulotne jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz