Biały szron na trawie,
chłód i rześkość powietrza...
Cisza zaspanych jeszcze ulic,
jaśniejący coraz bardziej
błękit czystego nieba...
Ogromny czerwony krąg
dopiero co wschodzącego słońca...
Listopadowy poranek...
Ulotna chwila
pomiędzy nocą a dniem,
uroczy moment
pomiędzy jawą a snem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz