Ostatnia letnia pełnia...
dotkliwy chłód nocy
na przedsionku jesieni...
Szare, wełniste obłoki,
jak stado skłębionych owieczek
przy okazałej księżycowej tarczy
powoli gdzieś sobie płyną.
Okrągła lampa na niebie
jasno nam dzisiaj zapłonie,
lunatyczne mrzonki,
sny pełne znaczeń
swoim światłem ładnie ożywi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz