Uczucia wirują w nas,
jak wściekłe tornada,
nie ma dnia bez zawrotu głowy,
tak łatwo jest nam
w skrajności razem popadać.
Ale miłość wszystko pokona,
gdy utuli nas w swych ramionach...
Uczucia kotłują się w nas,
jak spieniona rzeka,
nie ma dnia bez powodzi,
tak łatwo jest nam
w skrajności razem uciekać.
Ale miłość wszystko pokona,
gdy utuli nas w swych ramionach...
środa, 20 sierpnia 2014
wtorek, 19 sierpnia 2014
Las palabras en el viento.(Słowa na wiatr.)
Miało być i nie jest...
Zapomniane już obietnice...
Słowa wyplute na wiatr
błąkają się wszędzie,
najwidoczniej nikt z nas
nie był ich wart...
miało się stać i nie wyszło...
Rozmyte codziennością złudzenia...
Słowa puszczone na wiatr
błąkają się wszędzie,
najwidoczniej nikt z nas
nie był ich wart...
Zapomniane już obietnice...
Słowa wyplute na wiatr
błąkają się wszędzie,
najwidoczniej nikt z nas
nie był ich wart...
miało się stać i nie wyszło...
Rozmyte codziennością złudzenia...
Słowa puszczone na wiatr
błąkają się wszędzie,
najwidoczniej nikt z nas
nie był ich wart...
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Para el alma.(Dla duszy.)
Jak strumienie, zwierzęta i rośliny
łakną życiodajnej wody,
świeżej wilgoci spragnione,
dusze także potrzebują deszczu...
Kropli nadziei i wiary,
kropli sensu istnienia...
Kiedy ich całkiem zabraknie,
jak kwiat bez wilgoci,
więdnie i kruszy się,
schnie i umiera dusza
w żywym jeszcze ciele...
łakną życiodajnej wody,
świeżej wilgoci spragnione,
dusze także potrzebują deszczu...
Kropli nadziei i wiary,
kropli sensu istnienia...
Kiedy ich całkiem zabraknie,
jak kwiat bez wilgoci,
więdnie i kruszy się,
schnie i umiera dusza
w żywym jeszcze ciele...
niedziela, 17 sierpnia 2014
El tesoro.(Skarb.)
Bóg moją opoką
w chwilach słabości,
moją nadzieja i siłą
w zwątpienia dni.
On miłości lądem
w morzu nienawiści,
On największym skarbem
w kochającym sercu mym.
Biedny jest ten, Panie,
kto od swego powicia
imienia Twego nie słyszał,
lecz uboższy jest ten,
kto imię Twoje, Boże,
w pamięci swej zatarł
i w rozpuście życia
Ciebie się wyrzeka.
Ten jest niegodzien
Twego, Panie spojrzenia ,
lecz w swoim miłosierdziu
na nawrócenie duszy czekasz.
w chwilach słabości,
moją nadzieja i siłą
w zwątpienia dni.
On miłości lądem
w morzu nienawiści,
On największym skarbem
w kochającym sercu mym.
Biedny jest ten, Panie,
kto od swego powicia
imienia Twego nie słyszał,
lecz uboższy jest ten,
kto imię Twoje, Boże,
w pamięci swej zatarł
i w rozpuście życia
Ciebie się wyrzeka.
Ten jest niegodzien
Twego, Panie spojrzenia ,
lecz w swoim miłosierdziu
na nawrócenie duszy czekasz.
sobota, 16 sierpnia 2014
La avalancha.(Lawina.)
Chciałbyś być ze mną dziś....
Jeszcze młoda jest godzina...
Serce na chwilę mocniej zabiło,
naszych wspólnych, miłych wieczorów
ruszyła nagle wspomnień lawina...
Ja z tobą być już nie mogę
i choć w pamięci mojej zostaniesz,
ktoś inny uczucia me skradł...
Moja miłość i brania dusza,
z którą przemierzam ten świat.
Jeszcze młoda jest godzina...
Serce na chwilę mocniej zabiło,
naszych wspólnych, miłych wieczorów
ruszyła nagle wspomnień lawina...
Ja z tobą być już nie mogę
i choć w pamięci mojej zostaniesz,
ktoś inny uczucia me skradł...
Moja miłość i brania dusza,
z którą przemierzam ten świat.
piątek, 15 sierpnia 2014
La isla. (Wyspa.)
Wspomnienie ciepłem ogrzewa serce,
budząc śpiące jeszcze chwile.
Jakoś radośniej dzień wstaje,
sam nie wiesz, dlaczego.
Bo przecież człowiek musi
mieć taką jedną wyspę
w oceanie swej duszy...
Zdjąć czasem kamień, co chłodzi,
komuś z siebie coś dać,
by w pełnym słońcu móc chodzić.
budząc śpiące jeszcze chwile.
Jakoś radośniej dzień wstaje,
sam nie wiesz, dlaczego.
Bo przecież człowiek musi
mieć taką jedną wyspę
w oceanie swej duszy...
Zdjąć czasem kamień, co chłodzi,
komuś z siebie coś dać,
by w pełnym słońcu móc chodzić.
czwartek, 14 sierpnia 2014
El pasado.(Przeszłość.)
Przeszłość zagląda w duszę,
w jej ciszy kryją się
pokryte szarym kurzem
niezdobyte nigdy cele...
Przeszłość zagląda w oczy,
w jej popękanym lustrze,
mokre od złudzeń mgły,
czają się niepełnione marzenia...
Przerywam ciszę, odwracam się,
do przodu idę, wciąż dalej.
Przeszłość za plecami została,
na dziś, na jutro na zawsze...
w jej ciszy kryją się
pokryte szarym kurzem
niezdobyte nigdy cele...
Przeszłość zagląda w oczy,
w jej popękanym lustrze,
mokre od złudzeń mgły,
czają się niepełnione marzenia...
Przerywam ciszę, odwracam się,
do przodu idę, wciąż dalej.
Przeszłość za plecami została,
na dziś, na jutro na zawsze...
Subskrybuj:
Posty (Atom)