Letnie przesilenie...
Krótkich nocy czas,
ciepłych i dusznych,
pod rozgwieżdżonym niebem.
Zatańczą z radością na łąkach
ptaki i barwne motyle,
błogosławiąc długie dni
i jasny słońca blask,
którego wkoło jest tyle...
Letnie przesilenie...
Miłosnej magii czas...
niedziela, 22 czerwca 2014
piątek, 20 czerwca 2014
Cómo roto vaso...(Jak rozbite naczynie...)
Kiedy mnie zostawiłeś, z dnia na dzień,
twarz zalała się potokiem łez,
w środku nagle coś we mnie pękło...
rozbitym naczyniem się stałam,
kilkoma skorupami pozbawionymi emocji...
Pustka... nijakość... Osamotnienie...
Na szczęście pojawiłeś się nowy ty...
Z cierpliwością, z troską , z miłością
ułożyłeś mnie, dopasowałeś, posklejałeś
w pełną uczuć, idealną całość.
twarz zalała się potokiem łez,
w środku nagle coś we mnie pękło...
rozbitym naczyniem się stałam,
kilkoma skorupami pozbawionymi emocji...
Pustka... nijakość... Osamotnienie...
Na szczęście pojawiłeś się nowy ty...
Z cierpliwością, z troską , z miłością
ułożyłeś mnie, dopasowałeś, posklejałeś
w pełną uczuć, idealną całość.
Soy todo de viento...(Cała jestem z wiatru...)
Cała jestem z wiatru,
cała jestem z mgły,
cała jestem z tęsknoty,
cała jestem z łzy.
Cała jestem ze światła,
cała jestem z cienia,
cała jestem z hałasu,
cała jestem z milczenia.
Cała jestem z rosy,
cała jestem z deszczu,
już sama nie wiem z czego,
z czego jestem jeszcze...
cała jestem z mgły,
cała jestem z tęsknoty,
cała jestem z łzy.
Cała jestem ze światła,
cała jestem z cienia,
cała jestem z hałasu,
cała jestem z milczenia.
Cała jestem z rosy,
cała jestem z deszczu,
już sama nie wiem z czego,
z czego jestem jeszcze...
Błogość szczęścia.
Gdybym się bardzo postarała,
może i mogłabym być w każdym
pięknym miejscu na ziemi...
Ale nie chcę, bo żadne z nich
nigdy nie zastąpi mi ciebie...
Pomiędzy ustami a brzegiem pucharu,
o tak, to przy tobie właśnie
swe błogie szczęście odnajduję,
kiedy cię widzę, kiedy cię słyszę,
kiedy twój dotyk i zapach czuję.
może i mogłabym być w każdym
pięknym miejscu na ziemi...
Ale nie chcę, bo żadne z nich
nigdy nie zastąpi mi ciebie...
Pomiędzy ustami a brzegiem pucharu,
o tak, to przy tobie właśnie
swe błogie szczęście odnajduję,
kiedy cię widzę, kiedy cię słyszę,
kiedy twój dotyk i zapach czuję.
czwartek, 19 czerwca 2014
Początek lata.
Goniąc wzrokiem roztańczone motyle,
zbliża się do nas ona, początek lata...
Na rozpuszczonych włosach, muśniętych słońcem,
z lubością przez wiatr czesanych
wianek ma z polnych kwiatów i ziół...
Na jej pięknie opalonym ciele,
skropionym aromatem lilii i róż
kusa sukienka z płatków peonii...
Bose stopy kroczą po miękkim dywanie,
utkanym ze świeżo skoszonych traw...
Dłoń sięga po świeże truskawki,
usta czerwone ich smacznym sokiem...
Oj , kusi... Oj, kusi początek lata
tym swoim niby zwyczajnym widokiem.
zbliża się do nas ona, początek lata...
Na rozpuszczonych włosach, muśniętych słońcem,
z lubością przez wiatr czesanych
wianek ma z polnych kwiatów i ziół...
Na jej pięknie opalonym ciele,
skropionym aromatem lilii i róż
kusa sukienka z płatków peonii...
Bose stopy kroczą po miękkim dywanie,
utkanym ze świeżo skoszonych traw...
Dłoń sięga po świeże truskawki,
usta czerwone ich smacznym sokiem...
Oj , kusi... Oj, kusi początek lata
tym swoim niby zwyczajnym widokiem.
wtorek, 17 czerwca 2014
Preguntas por qué...(Pytasz, czemu...)
Pytasz, czemu zbiera mi się na płacz...
Bo los to taki paskudny drań,
co potrafi nieźle się droczyć,
plącząc niejedną najprostszą sprawę.
Pytasz, czemu mam szkliste oczy...
Bo z ciebie jest wredny człowiek,
co nasze wspólne życie
traktował jak najlepszą zabawę.
Pytasz czemu, dlaczego tak...
Bo czas to cichy złodziej,
co kradnie wiele najlepszych chwil,
a chodzić nie umie wspak...
Bo los to taki paskudny drań,
co potrafi nieźle się droczyć,
plącząc niejedną najprostszą sprawę.
Pytasz, czemu mam szkliste oczy...
Bo z ciebie jest wredny człowiek,
co nasze wspólne życie
traktował jak najlepszą zabawę.
Pytasz czemu, dlaczego tak...
Bo czas to cichy złodziej,
co kradnie wiele najlepszych chwil,
a chodzić nie umie wspak...
Fue mucho...(Tyle było...)
Tyle było ścieżek,
które się poplątały,
tyle było uczuć,
które się skomplikowały...
Tyle było radości,
która się zgubiła,
tyle było miłości,
która się skończyła...
Tyle było momentów,
które się zmarnowały,
tyle było wspomnień,
które się rozleciały...
które się poplątały,
tyle było uczuć,
które się skomplikowały...
Tyle było radości,
która się zgubiła,
tyle było miłości,
która się skończyła...
Tyle było momentów,
które się zmarnowały,
tyle było wspomnień,
które się rozleciały...
Subskrybuj:
Posty (Atom)