W aurze fioletu, różu, oranżu
noc zdejmuje swoje zasłony.
Wolno, leniwie, tak od niechcenia
wstaje kolejny zimowy dzień.
Nim się pokaże słońce,
nisko nad horyzontem,
ciemnoniebieski kolor nieba
zamienia się w jasny błękit.
I tylko księżyc nie zgasł,
jak nocna lampka,
którą ktoś zgasić zapomniał,
ale i on w końcu zniknie
w jaskrawych promieni blasku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz