taka, jaką lubimy,
jak najbardziej nas cieszy,
ciepłym słonecznym dniem
na trochę powróciła.
Z drzew strąciła umyślnie
garść żółtych liści,
na przyblakłych trawnikach
w nieładzie je zostawiła.
Czystym, błękitnym niebem
na górze się rozłożyła,
cicho z wiatrem zaśpiewała,
a na koniec z kluczem żurawi
w siną dal odleciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz