Pełnia... Pełnia ... Pełnia...
Naznaczona ostrymi kontrastami,
jedyna taka noc.
Jasno srebrzysty blask księżyca,
okrągłego jak bochen chleba,
na ciemnogranatowym tle nieba.
Pełnia... Pełnia... Pełnia...
Znów doskwiera insomnia,
nie zamkną się powieki,
gdy nadciąga burza wspomnień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz