Pośród narastającego mroku,
ponad czarnymi cieniami drzew,
majaczących gdzieś w oddali,
pojawia się on, w całej okazałości,
powolutku płynąc po niebie,
przygladając się sobie dumnie
w srebrzystym lustrze wody.
Okrągły kształt twarzy-zagadki,
przez zasłonięte okna przeświecając,
obawy przed nieznanym budzi,
lecz mimo wszysko pociąga
wrażliwych na jego piękno ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz