Daj mi swój czas,
ofiaruj mi swoje serce,
tylko przy mnie bądź,
niczego nie chcę więcej.
Miłość jest piękna,
chociaż czasem boli,
gorycz, sól i słodycz
mieszają się do woli.
Przytul mnie, obejmij,
chwyć mocno za rękę,
tylko mnie kochaj,
niczego nie chcę więcej.
Miłość piękna jest,
chociaż boli czasem,
gorycz, sól i słodycz
mieszają się razem.
piątek, 12 września 2014
środa, 10 września 2014
Creo en los ángeles.(Wierzę w anioły.)
Mówisz, że nie ma aniołów,
bo nigdy ich nie widzimy,
a ja w nie wierzę,
a wiesz dlaczego?
Bo żeby je dostrzec,
trzeba przejść przez piekło,
zrozumieć jak wiele
przez palce przeciekło.
Gdzie dobroć jest i miłość,
tam anioły znajdziesz,
dzięki nim się podnosisz,
chociaż nisko upadniesz.
bo nigdy ich nie widzimy,
a ja w nie wierzę,
a wiesz dlaczego?
Bo żeby je dostrzec,
trzeba przejść przez piekło,
zrozumieć jak wiele
przez palce przeciekło.
Gdzie dobroć jest i miłość,
tam anioły znajdziesz,
dzięki nim się podnosisz,
chociaż nisko upadniesz.
wtorek, 9 września 2014
No hay tiempo para el otoño.(Nie czas na jesień.)
Jeszcze nie czas na jesień,
jeszcze nie czas na melancholię,
co pośród deszczy i mgieł
nie daje o sobie zapomnieć...
Jeszcze nie czas na jesień,
gdy słońce ciepłem grzeje,
jeszcze nie czas na pluchę,
w której się gubi nadzieja...
Jeszcze nie czas na jesień,
na smutki jeszcze nie czas,
dopóki jest kolorowo,
dopóki lato jest w nas...
jeszcze nie czas na melancholię,
co pośród deszczy i mgieł
nie daje o sobie zapomnieć...
Jeszcze nie czas na jesień,
gdy słońce ciepłem grzeje,
jeszcze nie czas na pluchę,
w której się gubi nadzieja...
Jeszcze nie czas na jesień,
na smutki jeszcze nie czas,
dopóki jest kolorowo,
dopóki lato jest w nas...
poniedziałek, 8 września 2014
En otra realidad.( W inną rzeczywistość.)
Pora pod gwiazdami
w inną rzeczywistość
na jakiś czas się przenieść,
bo już księżyc świeci...
Zamknąć spokojnie oczy,
poczekać na dobry sen,
a ten na skrzydłach ćmy
po cichu w mroku przyleci...
Pora unieść się w przestrzeń,
gdzie królują marzenia,
poznać ścieżkę życia,
co świat realny zmienia...
w inną rzeczywistość
na jakiś czas się przenieść,
bo już księżyc świeci...
Zamknąć spokojnie oczy,
poczekać na dobry sen,
a ten na skrzydłach ćmy
po cichu w mroku przyleci...
Pora unieść się w przestrzeń,
gdzie królują marzenia,
poznać ścieżkę życia,
co świat realny zmienia...
niedziela, 7 września 2014
Una fotografía vieja.(Stara fotografia.)
Nasza wspólna fotografia,
gdy byliśmy jeszcze razem,
w jednym z moich albumów
przez przypadek znaleziona...
Ja radośnie się uśmiecham,
ty wydajesz się być zadowolony...
Tyle marzeń, tyle planów...
Byliśmy ze sobą szczęśliwi,
gdy braliśmy świat w ramiona...
Chwilę trzymam ją w dłoni,
potem drę na drobne kawałki,
żeby zapomnieć o nadziei,
zakończonej nagłym rozstaniem,
by nie bolało nigdy już to,
że zostawiłeś mnie dla niej...
gdy byliśmy jeszcze razem,
w jednym z moich albumów
przez przypadek znaleziona...
Ja radośnie się uśmiecham,
ty wydajesz się być zadowolony...
Tyle marzeń, tyle planów...
Byliśmy ze sobą szczęśliwi,
gdy braliśmy świat w ramiona...
Chwilę trzymam ją w dłoni,
potem drę na drobne kawałki,
żeby zapomnieć o nadziei,
zakończonej nagłym rozstaniem,
by nie bolało nigdy już to,
że zostawiłeś mnie dla niej...
Ramo del otoño.(Jesienny bukiet.)
Różowe astry...
Liliowe wrzosy...
Jesienne dzieci
matki natury...
W kamiennym wazonie,
zebrane w bukiecie...
W słoneczny dzień
budzą miłe wspomnienia,
przypominając kwiatami
o skończonym już lecie.
Różowe astry...
Liliowe wrzosy...
Jesienne dzieci
matki natury...
Liliowe wrzosy...
Jesienne dzieci
matki natury...
W kamiennym wazonie,
zebrane w bukiecie...
W słoneczny dzień
budzą miłe wspomnienia,
przypominając kwiatami
o skończonym już lecie.
Różowe astry...
Liliowe wrzosy...
Jesienne dzieci
matki natury...
sobota, 6 września 2014
Oro polaco otoño.(Złota polska jesień.)
Wrzesień...
Fioletem nabrzmiały wrzosowiska,
zielone mchy zakwitły grzybami,
zapłonęła czerwienią jarzębina...
Wrzesień...
Na słonecznej polanie
wśród ciepłych kamieni
wygrzewa się jaszczurka...
Wrzesień...
Dzika grusza i jabłoń
pod ciężarem owoców
gałęzie swe ugina...
Wrzesień...
Obfitości piękna pora,
złota polska jesień
właśnie się zaczyna...
Fioletem nabrzmiały wrzosowiska,
zielone mchy zakwitły grzybami,
zapłonęła czerwienią jarzębina...
Wrzesień...
Na słonecznej polanie
wśród ciepłych kamieni
wygrzewa się jaszczurka...
Wrzesień...
Dzika grusza i jabłoń
pod ciężarem owoców
gałęzie swe ugina...
Wrzesień...
Obfitości piękna pora,
złota polska jesień
właśnie się zaczyna...
Subskrybuj:
Posty (Atom)